Historia Lednicy - Zakończenie


za Katechizmem Ruchu Lednickiego - ojca Jana W. Góry OP

            Wszechmogący wieczny Boże, Ty postanowiłeś wszystko poddać Chrystusowi, Królowi wszechświata; spraw, abyśmy wyzwoleni z niewoli grzechu, napełnieni Duchem prawdy, sprawiedliwości i miłości, godnie wypełniali wszystkie zobowiązania, jakie podejmujemy, oddając dziś siebie, nasze życie i losy pod panowanie jedynego Władcy: Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen

WYBÓR ROZWIJA l TWORZY

           Człowiek musi się rozwijać. Człowiek musi wzrastać. Wzrost i rozwój są mu zadane przez Stwórcę. Kiedy stanie w miejscu - umiera. Wzrost człowieka równoznaczny jest z jego rozwojem duchowym. Chodzi przede wszystkim o zdolność do kochania, która stanowi o człowieku, która go określa i definiuje. Kolejne etapy podążania za Chrystusem, naśladowania Chrystusa, są drogą wewnętrznego wzrastania w miłości. Wybór pociąga za sobą konsekwencje.
           Lednica nie jest religijną imprezą, dorocznym wydarzeniem. Lednica stała się procesem. Procesem wzrostu i rozwoju tysięcy młodych ludzi z całej Polski. Wyznacza kolejne etapy wewnętrznego wzrastania i dojrzewania. Lednickie spotkania wy-znaczyły rytm spotkań parafialnych, duszpasterskich i dały duchowy pokarm, pobudziły wyobraźnię. Młodzi ludzie zaczęli się spotykać i ze sobą rozmawiać właśnie w imię Chrystusa. Ogromne integracyjne znaczenie Lednicy powoli objawia się coraz większej ilości młodych. Integracja na poziomie lokalnym, wspólnotowym, ale i ogólnonarodowym jest już ogromną wartością społeczną. Tym ludziom jest coraz bliżej do siebie. Tysiące młodych utożsamia się już z Lednicą. Ale Lednica to przede wszystkim integracja na poziomie osobowym. Wybór Chrystusa jest ideą scalającą, rodzącą tożsamość. Będąc sobą, jestem przede wszystkim Chrystusowy. Nie mogę już uciekać przed wielkością wpisaną we mnie przez Boga.

LEDNICA TO RÓWNIEŻ SPOSÓB NA SAMOTNOŚĆ

           Dzisiejsza choroba samotności w tłumie rozprzestrzenia się i daje we znaki całym generacjom. Nie tylko młodym. Samotność zamyka i izoluje, pogrąża i odcina od nurtu życia zarówno młodych jak i starych. Eskalacja egoizmu poraża nie tylko w skali indywidualnej ale w skali ogólnoświatowej. Lęk jest objawem i najczęstszym syndromem zachowań ludzkich. Jak odbiorą i odczytają mnie inni? Śmieszność jest już skazaniem. W wierze jesteśmy zawsze przyjmowani z miłością przez Chrystusa. On patrzy na nas oczami pełnymi miłości i zrozumienia. W wierze nie jesteśmy nigdy sami. Bo zawsze blisko jest Chrystus. On towarzyszy nam w drodze jako Oblubieniec. Jest zawsze z nami. Musimy żyć w świadomości tej wyjątkowej obecności. Wybieramy Go, bo On wybrał nas pierwszy. Do Niego należy inicjatywa miłości. Musimy Go zauważyć, jak dźwiga nasze słabości. Nasze słabości i niewierności nie są w stanie osłabić Jego miłosierdzia. On i tak zawsze będzie pierwszy w dawaniu miłości.

DAR RODZI WZAJEMNOŚĆ

           Wyrazem Chrystusowej miłości jest Jego obecność przy nas oraz to, że jesteśmy stale przez Niego obdarowywani. Idąc z Chrystusem winniśmy mieć świadomość, że Chrystus nie zbliża się do człowieka z pustymi rękami. Jego ręce pełne są darów i talentów. Nasza postawa powinna być postawą wdzięczności. Ale to, co dane, jest zawsze zadane. Dar wzbudza zawsze wzajemność. Tworzy się nowa niepowtarzalna relacja. Stajemy się bogatsi o kolejny wymiar naszej osobowości.
           Właściwą miarę obdarowywania przynosi nam Chrystus. On sam jest przede wszystkim darem. Uczy nas patrzeć na innych jak na dar. Dzięki Chrystusowi potrafimy spoglądać na siebie jako na dar. Dopiero w świetle daru widzimy samych siebie inaczej, głębiej. Bo człowiek nie może przekroczyć siebie samego inaczej jak tylko jako bezinteresowny dar z samego siebie. Dopiero w kategorii daru przekraczamy siebie, swoje ograniczenia i zahamowania. Dopiero w bezinteresowności, której uczy Chrystus, przekraczamy samych siebie w rozwoju własnej osobowości.
           Droga wiary jest zawsze drogą rozwoju. Winniśmy przynieść owoce naszego życia. Przynieść owoce w jesieni to znaczy zakwitnąć na wiosnę. Trzeba zakwitnąć aby później owocować. Pod-niecenie kwiatu trzeba przeobrazić we wzruszenie owocu. Ewangelia pyta o owoce. Owocem życia może być dojrzała miłość. Chodzi o owoce miłości. Życie człowieka mierżono jest nie tyle miarą wyprodukowanych dóbr czy napisanych książek, ale miarą serca. Daru trzeba strzec. Świadomość posiadanego skarbu rodzi poczucie odpowiedzialności. Stąd też konieczność czuwania.

NABOŻEŃSTWO TALENTÓW

           Wyrazem i celebracją obdarowania człowieka przez Boga było Wielkie Święto Talentów nad Lednicą. Talentem jest szczególna umiejętność, którą otrzymaliśmy od Boga, ale talentem jest przede wszystkim nasze człowieczeństwo, które trzeba rozwijać.
           Talentem jest męskość albo kobiecość, które muszą owocować. Talentem jest młodość i starość, które trzeba po Bożemu przeżyć. Talentem jest wiara, która musi góry przenosić, przenieść przez życie każdego z nas, a nawet innym pomagać. Miłość... Są jeszcze talenty szczególne, indywidualne, jeden umie śpiewać, inny tańczyć, przemawiać, gotować i szyć, robić na drutach albo się wygłupiać, żeby innym było wesoło. Tego nie można posiadać bezkarnie. To trzeba rozwijać.
           Talenty trzeba zawsze pomnożyć, nie wolno ich zakopać w ziemię, jak ten ewangeliczny głupol. Zakopał i był spokojny.

OWOCE LEDNICKIE

           Talenty domagają się pomnożenia. To ewangeliczne owoce. Nie można żyć bezmyślnie, nie można żyć nieodpowiedzialnie, nie można żyć byle jak, ot tak sobie. Trzeba żyć twórczo, intensywnie, odpowiedzialnie. Nie można żyć tylko dla siebie i bez końca w siebie inwestować - trzeba pewnego dnia przynieść owoce własnego życia.
           Robimy w życiu dużo, robimy często za dużo - tylko nie to czego sam Bóg od nas oczekuje. Nie możemy uciekać przed wielkością wpisaną w nas przez Boga.
           Na spotkanie Pana musimy wyjść z pełnym naręczem czynów miłości.
           Życie trzeba spełnić przed śmiercią, trzeba żyć mądrze i na własny rachunek. Nie można mówić: "pożyjemy, zobaczymy". Musicie sami wiedzieć czego chcieć, nikt Warn tego nie powie. Przyszłość należy do Was i Wy bierzecie za nią odpowiedzialność przed Bogiem.
           To jest Wasze życie, musicie być mocniejsi od warunków, w których przyszło Wam żyć. Musicie mieć siłę przebicia.

EWANGELICZNE PANNY MĄDRE l GŁUPIE

           Czekanie i tęsknota są miarą naszej miłości. Ktoś, kto nigdy nie czekał, nie wie nic o miłości. Miłość zawiera się w czekaniu. Żyjemy pamięcią i wspomnieniem miłości, i czekaniem na miłość. Jakież piękne są czekające dziewczyny. Jacy wspaniali są czekający chłopcy. Nie można się doczekać, nie można się napatrzeć, pod powiekami nosimy obraz umiłowanego...
           Twarz Oblubieńca... Tradycja nie przekazała nam portretu Chrystusa. Nikt nie namalował Go za życia. Z dużym jednak prawdopodobieństwem portret Chrystusa możemy wyczytać w opisie Oblubieńca z Pieśni nad Pieśniami lub też w ewangelicznych Błogosławieństwach. Dostatecznie dużo mamy szczegółów, aby zbliżyć się do Niego i przylgnąć. Jedyny i wybrany, najznakomitszy, najlepszy ze wszystkich. Jego głowa. Jego oczy, Jego policzki i wargi, Jego ręce, piersi i nogi, cała Jego postać pełna jest powabu (PnP 5, 10-16). Czyż można Go odrzucić? Czy można Mu powiedzieć: nie? Czy Jego miłość można odepchnąć?
           Tu na Polach Lednickich czekamy i tęsknimy za największą Miłością, za Oblubieńcom, któremu pragniemy wyjść na spotkanie z płonącymi lampami. A każdorazowe przejście przez Bramę te wejście w nową przestrzeń, przestrzeń należące do samego Chrystusa. Nowa przestrzeń jest przed nami, stara została spalona w ogniu Miłosierdzia Obiecajmy sobie, że wszystko od tej chwili wykonujemy ze względu na Pana.