Lednica 1998 - Nigdy sami!


za Katechizmem Ruchu Lednickiego - ojca Jana W. Góry OP

           Znowu jest z nami Ojciec Święty. Zmienił tylko formę obecności - tym razem przystał telegram, a o jego odczytanie poprosił arcybiskupa gnieźnieńskiego Henryka Muszyńskiego. Tym sposobem Ojciec Święty wydelegował arcybiskupa nad Lednicę. Uderzyliśmy w bębny, zadęliśmy w trąby, ażeby przygotować ledniczan do wysłuchania papieskiego orędzia. Potem nastała cisza...

TELEGRAM

Drodzy Młodzi Przyjaciele!

           Dziś, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, jednoczę się w myślach i modlitwie z księdzem arcybiskupem, biskupami i kapłanami, i z Wami, drodzy młodzi, dziewczęta i chłopcy, którzy zgromadziliście się wpierw u źródeł chrzcielnych Polski na Lednickich Polach, a potem u stóp jej pierwszego apostoła - świętego Wojciecha. Każdą i każdego z Was obejmuję sercem i pozdrawiam.

           Wracacie do miejsc związanych ze chrztem Polski, aby odnawiać i zacieśniać tę więź z Chrystusem, która w życiu każdego i każdej z Was została zadzierzgnięta w mocy Ducha Świętego podczas chrztu świętego. Przychodzicie tu we wspomnienie Pięćdziesiątnicy, niejako powracaj do pierwszego wylania Ducha w Wieczerniku i do tego, które dokonało się w Waszym życiu dzięki sakramentowi bierzmowania. Trzeba do tych momentów stale wracać. Trzeba na nowo sięgać po ich owoce, aby podjąć i wypełnić zapowiedź Chrystusa: "Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie Moimi świadkami" (Dz 7, 8).

           Gdy w czerwcu ubiegłego roku przechodziliście przez Bramę III Tysiąclecia, mówiłem do Was: "Nie lękajcie się iść w przyszłość przez Bramę, którą jest Chrystus. Wierzcie jego stówom". Dziś pragnę uzupełnić to wezwanie zapewnieniem: Na drodze, którą jest Chrystus, nie jesteście nigdy sami, jest z Wami Duch Święty Pocieszyciel. Nie lękajcie się wyzwań, jakie stawia przed Wami świat. Przyjmijcie Ducha Świętego. "On Was wszystkiego nauczy" (j 14, 26). Tylko w mocy Ducha możecie być autentycznymi świadkami zbawienia - solą dla ziemi i światłem dla świata.

           Na trud i radość niesienia świadectwa o Chrystusie w nowe tysiąclecie z serca Wam błogosławię W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Jan Paweł ll, Watykan, dnia 30 maja 1998.

           Już po raz drugi gromadzimy się na Polach Lednickich. Rok temu było nas dwadzieścia pięć tysięcy. Nie wiadomo, jakimi sposobami rozchodzi się wiadomość o lednickiej Rybie. Rok 1998 to rok Ducha Świętego. Teraz na lednickie nabożeństwo przybyło ponad czterdzieści tysięcy młodych. Lednica to źródło chrzcielne Polski, ale to również spotkanie u grobu świętego Wojciecha. To stałe już powtarzanie Zjazdu Gnieźnieńskiego z roku 1000. Tylko że tamten był na poziomie władców, elit i jednostek, a teraźniejsze odbywają się na szerokiej płaszczyźnie społecznej, młodzieżowej, masowej.

WIĘŻ Z CHRYSTUSEM

           Lednica to miejsce ważne, tam bowiem po raz pierwszy została zadzierzgnięta więź naszego narodu z Chrystusem, tam ta więź jest odnawiana i pielęgnowana. Lednica to miejsce więzi z Chrystusem. Katolik to człowiek, który ma osobisty stosunek do Chrystusa, to człowiek osobistej więzi z Chrystusem. Ta więź jest najważniejsza i podstawowa. Wszystko bowiem w naszym życiu zależy od osobistych uzgodnień z Tym, który nas pierwszy umiłował. To jest dla nas zobowiązujące. Nasze sumienie działa, bazując na tych uzgodnieniach. Lednica to miejsce wyjątkowej więzi z Chrystusem, ale to również miejsce, w którym sumienia kształtuje się, opierając się na Chrystusie i Jego prawie miłości.
           Ta więź z Chrystusem - niezwykle delikatna, intymna, osobista - rozwija się wraz ze wzrostem człowieka: od pierwszych samodzielnie odmawianych modlitw, przez przygotowanie do pierwszej spowiedzi i Pierwszej Komunii Świętej i wreszcie bierzmowanie. A także życie dorosłe, wybory życiowe, codzienne zawierzenia...
           Kiedyś jeden z księży nagabywany przez ateistycznych komunistów, by przyznał się do swojej niewiary, tłumaczył: "Rzeczywiście, ja nie tyle wierzę, ile mam pewność. Ja z Nim codziennie rozmawiam... Ja mówię do Niego, a On mi odpowiada". Przesłuchujący tak się podobno zdenerwowali, że wyrzucili przesłuchiwanego księdza, uważając go za chorego psychicznie, który rozmawia z kimś, kto ich zdaniem nie istnieje. Zawstydzony ksiądz opowiadając tę historię, pytał: "Czy ja ich okłamałem? Przecież ja z Nim naprawdę codziennie rozmawiam".
           Ta więź, raz zadzierzgnięta, staje się podstawą religijnej świadomości, rośnie wraz z człowiekiem, ożywa, unosi człowieka i całe jego życie, które okazuje się niczym innym jak tylko uzgadnianiem wszystkiego z tym podstawowym rytmem świadomości, która z kolei staje się wtórowaniem temu pierwszemu impulsowi, który zawsze jest inicjatywą miłości podstawowej.
           Tę więź trzeba pielęgnować, uprawiać, podtrzymywać. Ta więź bowiem staje się podstawą osobistego świadczenia, i tak jak o przeszłości rozprawiamy językiem typu "o", opowiadając o tym, co się wydarzyło, albo o czymś, co wiemy, tak w czasie teraźniejszym posługujemy się językiem typu "z", poszukując egzystencjalnego kontaktu i wymiany międzyosobowej. Rozmowa "z" kimś, kontakt "z" kimś to dialog. To mówienie, ale i słuchanie. Jakże może być świadkiem ten, który niczego nie widział ani niczego nie słyszał? Świadkowie to ci, którzy widzieli...

MAMY BYĆ ŚWIADKAMI

           Ojciec Święty przypomina nam, że mamy być świadkami naszej zażyłości z Bogiem, że mamy zdać sprawę z doświadczenia wiary, że mamy być autentycznymi świadkami zbawienia - solą dla ziemi i światłem dla świata.

Po czym poznać tych, którzy naprawdę widzieli, a nie tylko coś opowiadają?

           Ludzi, którzy naprawdę coś widzieli i naprawdę coś przeżyli, poznamy po tym, że opowiadają jak gdyby chaotycznie i bez porządku. Widać jednakże, że naprawdę coś przeżyli i nie bardzo radzą sobie z ogromem przeżycia. Zaczynają od końca, łamiąc wszelkie zasady czasu, czyli pierwszeństwa i następstwa. Świadkowie spraw Bożych, mistycy łamiąc czas, wchodzą niejako w wieczność i dają świadectwo Prawdzie Odwiecznej. Natomiast ci, którzy przykładają zbytnią wagę do następstw czasowych czy procedury, dla których opcja proceduralna jest ważniejsza niż opcja merytoryczna, skazują się na podejrzliwość. Zbyt słabe było ich doświadczenie istoty rzeczy, skoro tak uporczywie konstruują swoją wypowiedź. Apostołowie schodzący z góry Tabor po przeżyciu wizji przemienionego Chrystusa nie byli w stanie opowiedzieć o światłach Taboru, które widzieli.
           I znowu papieska powtórka z Lednicy. Ojciec Święty przypomina nam, co powiedział do nas w roku ubiegłym. Tak więc lednickie przemówienia będą się zazębiały i do siebie odsyłały. Tym razem Papież przypomina, że kazał nam pozbyć się lęku na tej drodze ku przyszłości i kazał nam wierzyć słowom Chrystusa.

NIGDY SAMI

           Tym razem uzupełnia to wezwanie zapewnieniem, że na drodze, którą jest Chrystus nie jesteśmy nigdy sami, że jest z nami Duch Święty Pocieszycie!, którego należy przyjąć. To niezwykle ważna informacja, szczególnie dla osieroconego pokolenia współczesnych. Współczesne pokolenie ukształtowane na ideałach demokracji, gdzie wszyscy są kolegami, nie ma ojców. Stąd samotność porażająca całą populację młodych. Samotność straszna, niszcząca, samobójcza. Dlatego też niezwykle mocno i świeżo brzmią słowa o towarzystwie Ducha Świętego i Jego mocy. Nie jesteście nigdy sami! Nie lękajcie się wyzwań, jakie stawia przed wami świat!