Lednica 1997 - Trzeba iść!


za Katechizmem Ruchu Lednickiego - ojca Jana W. Góry OP

SŁOWO OJCA

           Dostaliśmy od Ojca Świętego wielki prezent. Dostaliśmy Jego słowo i Jego błogosławieństwo. Tego słowa nie wolno nam schować ani zagłuszyć. Mamy obowiązek nagłośnić je, oprawić w złoto i przekazać jako klejnot. Słowa Ojca Świętego znad Lednicy są jak dźwięk kamertonu podającego ton. Dźwięk, w który się wsłuchujemy, aby już samemu zacząć śpiewać. Zawiera on entuzjazm wiary i młodość, która jak legendarna i biblijna młodość orłów odnawia się za każdym razem. Tak, starożytni wierzyli, że orły nie umierają, ale wzlatują wysoko, tak że nikt z ludzi nie może ich widzieć, i tam na wysokościach wstępuje w nie nowa siła młodości. Podobnie słowa Jana Pawła II się nie starzeją. Papież ma słuch absolutny. On wsłuchuje się w młodzież, a młodzież wsłuchuje się w Niego. I chociaż helikopter z Ojcem Świętym odleciał, nad Lednicą unosiły się słowa Papieża. Ojciec Święty zawsze pragnął przybyć nad Lednicę. Podczas pielgrzymki w roku 1997 niewiele brakowało, ażeby nad Lednicą wylądował. Niestety. Zdołaliśmy osiągnąć jedynie - a może aż - tyle, by w czasie przelotu z Gorzowa do Gniezna zatrzymał się nad Bramą III Tysiąclecia w helikopterze i zniżywszy się, pierwszy przekroczył tę Bramę, wprowadzając polską młodzież w III Tysiąclecie. Tuż po papieskim nalocie nad pola lednickie usłyszeliśmy przemówienie odtworzone z kasety magnetofonowej, które przywiózł nam z Rzymu ojciec Konrad Hejmo OP, dawny duszpasterz akademicki w Poznaniu, a teraz opiekun polskich pielgrzymów w Wiecznym Mieście.

Drodzy Młodzi Przyjaciele!

           Wszystkich Was obejmuję sercem i pozdrawiam. Stoicie na Polach Lednickich, jakby u źródeł chrzcielnych Polski. Pragniecie wziąć w swe ręce całą spuściznę chrześcijańskiej tradycji Ojców, aby nieść ją dalej w Trzecie Tysiąclecie!

           W symbolicznym geście przejdziecie przez Bramę w kształcie Ryby, pamiętając o sfowach Chrystusa: "ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony".

           Nie lękajcie się iść w przyszłość przez Bramę, którą jest Chrystus. Wierzcie jego sfowom, wierzcie lego miłości. W Nim jest nasze zbawienie.

           Zanieście przyszłym pokoleniom świadectwo wiary, nadziei i miłości. Bądźcie wytrwali. Nie wystarczy przekroczyć próg, trzeba iść w głąb!

            Chrystus jest Bramą, ale jest też Drogą. Drogą, Prawdą i Życiem. Idźcie wiernie drogą Chrystusa w nowe czasy. Jezus Chrystus wczoraj, dziś i na wieki.

Z serca Wam błogosławię: W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Jan Paweł II Lednica, dnia 2 czerwca 1997 r.

TRZY CZASY SPOTYKAJĄ SIĘ NAD LEDNICĄ

           Nad Lednica spotykają się trzy czasy: czas przeszły, czas teraźniejszy i czas przyszły. Jakaś nieprawdopodobna synteza czasów w Chrystusie. Cała nasza przeszłość, intensywna teraźniejszość i stojąca przed nami przyszłość. Słuchając tych słów, czujemy się tak, jakbyśmy własnymi rękami dotykali dziejów Ojczyzny, dziejów Kościoła, swojej własnej historii. Nad Lednica czujemy się zanurzeni w czas i poślubieni czasowi. W przemijającym kształcie naszego intensywnego życia wykuwamy naszą wieczność.
           Tylko dzięki Bogu nasz czas, czas naszego życia, nie należy wyłącznie do nas. My sami także nie należymy wyłącznie do naszego własnego czasu. Dzięki Bogu mamy udział w każdym czasie. Nie ma przecież obcego, cudzego czasu i obcych, nie naszych dziejów. Tak samo nie ma obcego cierpienia i nie naszej winy. Wiemy, że tak jest i że możemy to zrozumieć, ponieważ Bóg nie tylko spoza czasu przenika i kieruje ku sobie samemu każde ludzkie dzieje, ale w Jezusie sam przeżył ludzki czas, ludzką winę i ludzkie cierpienie.
           Jest nieporozumieniem, jeśli jakąkolwiek sprawę czy wartość widzimy i przyjmujemy jedynie ze względu na nasz własny czas i na to, co ma być zaraz. Świat, w którym żyjemy, albo dzięki Bogu może być dobry teraz, albo nie będzie dobry nigdy. To, co robimy, dzięki Bogu jest dobre teraz, albo nie będzie dobre nigdy. To, na co czekamy, albo dzięki Bogu stało się dobre teraz, albo nie będzie dobre nigdy. Dlatego też rzeczy dobre nie są wcale nadzwyczajne, ale przeciwnie - zupełnie zwyczajne i pospolite.
           Synteza trzech czasów wyrażona jest dobitnie w aklamacji: "Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu Chryste, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale".

BRAMA RYBA

           Brama w kształcie Ryby stała się centrum Pól Lednickich. Dlaczego symbol ryby? Bo ryba to sam Chrystus - Ichtys. W tym wyrazie każda litera coś znaczy: Jezus Chrystus Boga Syn Zbawiciel. Bo Lednica to Chrystus.
           Nad Lednica wybieramy Chrystusa i ten wybór jest tam najważniejszy. Aktem rozumu i woli wybieramy Chrystusa jako wartość najwyższą, a wszystkie inne wybory do tego jednego staramy się dociągać. Nad Lednicę idziemy do Chrystusa, dla Chrystusa, z powodu Chrystusa. Dlaczego? Bo tam przed tysiącem lat nasz pierwszy władca bardziej uwierzył Chrystusowi niż polityce... Ten wybór trwa. W tamtym miejscu słychać słowa wyboru: przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie... mamy nadal żyć i umierać.
           Jeśli Chrystus jest Bramą, to tam za Bramą jest bezpieczne miejsce. Bezpiecznie jest nie tylko za Bramą. Bezpiecznie jest już w Bramie - w Chrystusie. Jezus nazywając siebie Bramą, użył starotes-tamentowego obrazu. W dawnym Izraelu miasto nie miało rynku ani ratusza. Wszystko, co ważne, odbywało się w bramie. Także sądy. Tam podejmowano najważniejsze decyzje. Brama to centrum, ośrodek życia, l najważniejszy punkt. Jeśli ona padnie, padnie całe miasto. Wędrowiec jeśli stanie w bramie, jest już w mieście, jest pod jego ochroną. Dlatego wszyscy musimy przejść przez tę Bramę, którą jest Chrystus. Musimy się za nią schronić. Przejście przez Bramę stało się sym-bolem wejścia w III Tysiąclecie. Nie przejść przez Bramę, to znaczy nie dopełnić czegoś niezwykle ważnego. Idziemy przez tę Bramę pociągani Jego słowem, któremu zawierzyliśmy samych siebie. Zawierzyliśmy do końca.
           "Nie lękajcie się!" Ten ewangeliczny okrzyk towarzyszy nam od pierwszych godzin pontyfikatu Jana Pawła II. Paraliżujący nas lęk uniemożliwia normalne życie, normalny uśmiech. Normalne podanie ręki. l tu nagle słyszymy: "Nie lękajcie się iść w przyszłość przez Bramę, którą jest Chrystus". Ale nie tylko mamy się nie lękać. Mamy też wziąć na siebie obowiązek zaniesienia świadectwa wia-ry, nadziei i miłości przyszłym pokoleniom. Dziwna terapia. Terapia przez dokładanie ciężarów, a nie ujmowanie. Nie wystarczy przekroczyć próg, trzeba iść w głąb. Co to znaczy iść w głąb?

IŚĆ W GŁĄB

           Iść w głąb, to coraz głębiej zapuszczać kotwicę, coraz większe wytrzymywać fale i uderzenia. Iść w głąb, to nie zrażać się byle czym, więcej wziąć na siebie, więcej wytrzymać, więcej cierpieć. Iść w głąb, to znaczy mieć głębszą motywację do pójścia za Chrystusem. Iść w głąb, to znaczy być sobą, być człowiekiem autentycznym, który nie podejmuje gry na każdej proponowanej płaszczyźnie, ale który sam proponuje płaszczyznę spotkania.
           Co to znaczy iść w głąb wiary? Ojciec Jacek Woroniecki OP, wybitny moralista, w 1926 roku opisując religijność polskiej inteligencji, wypomniał jej trzy niedoskonałości: fideizm, sentymentalizm oraz indywidualizm. Fideizm to rezygnacja z posługiwania się rozumem w sprawach wiary. To lenistwo duchowe, aby rozumem zgłębiać Boże tajemnice i Boże prawdy. To równocześnie pozostawienie wiary na pastwę zabobonów i dowolnych mniemań. Wiara oparta na fideizmie jest w gruncie rzeczy nieprzekazywalna innym. Jest osobistym - może i niezwykle bogatym - dorobkiem odczuć, ale nie posiadającym owej inter-subiektywności niezbędnej do rozumnego i społecznego komunikowania. Wiara musi być rozumna. Inteligencja musi być włączona w służbę wiary. Fideizm jest zaniedbaniem rozumu w stosunku do wiary, jest wykluczeniem rozumu w dziele wiary.
           Sentymentalizm jest redukcją wiary do poziomu uczuć religijnych. Tymczasem wiara przyjęta rozumem musi być wdrażana w życie wolą, siłą charakteru, mocą cnót wypracowanych. Wiara oparta na uczuciach jest niezdolna do czynu, jest niezdolna do nawrócenia i zmiany życia. Jeżeli wiara to tylko uczucia, nawet najpobożniejsze, to jest to najczystszy materializm. Sentymentalizm jest rezygnacją z używania woli i korzystania z woli w sprawach wiary. Wiara pozbawiona mocy woli jest bezskuteczna życiowo.
           Indywidualizm zamyka wiarę w człowieku. Czyni go niezdolnym do przeżywania wiary we wspólnocie, do obdarowywania się wiarą i umacniania się w wierze. Indywidualizm zamyka wiarę w jednostce, czyniąc ją niezdolną do komunikowania się z innymi. Tymczasem z natury rzeczy i z natury człowieka wiara domaga się uzewnętrznienia oraz wzajemnego komunikowania i przeżywania. Na tej samej wspólnotowej zasadzie dokonuje się przekaz wiary.
           Iść w głąb, to znajdować kolejne odniesienia i umocowania dla wiary. Kolejne skojarzenia i metafory, kolejne doświadczenia. Iść w głąb, to pielęgnować pamięć, ale to również pielęgnować marzenia i planować przyszłość.

CHRYSTUS JEST DROGĄ

           Chrystus jest nie tylko Bramą, ale jest również drogą, prawdą i życiem. Co to znaczy, że Chrystus jest drogą? Jaką drogą, dokąd prowadzącą? Chrystus jest najpierw drogą do mnie samego. Na tej drodze i dzięki niej trafiam do siebie i dochodzę do siebie. To bardzo ważne, by trafić do siebie, a nie błąkać się przez życie, nie znajdując w nim swojego miejsca. Chrystus jest też drogą do innych. Bez Niego w ogóle nie wyruszyłbym w drogę ku drugiemu człowiekowi. Bez Chrystusa my, obcy ludzie, nigdy byśmy się nie spotkali. On obcych zbliża. Dzięki Niemu dochodzę do innych, tych drugich. Chrystus jest wreszcie drogą do Boga. On prowa-dzi nas do Ojca.

CHRYSTUS JEST PRAWDĄ

           Chrystus jest prawdą. Chrystus jest przede wszystkim prawdą o mnie. To Chrystus mówi mi o mnie samym, że jestem dzieckiem Bożym. To On mówi mi, skąd idę, gdzie jestem i dokąd zdążam. To Chrystus mówi mi, że jestem z osobna chciany i kochany przez Boga, nawet gdyby nikt inny mnie nie chciał i nie kochał.
           Chrystus jest prawdą na temat innych ludzi. To On mówi mi, że ci inni są moimi braćmi i siostrami. To On mówi mi, że my, obcy ludzie, wszyscy zostaliśmy przygarnięci i adoptowani przez Boga jako Jego dzieci. Jesteśmy zatem braćmi i siostrami.
           Chrystus jest prawdą na temat samego Boga. To On nam powiedział, że Bóg jest Jego Ojcem i również naszym Ojcem. To niezwykle ważna informacja.

CHRYSTUS JEST ŻYCIEM

           Chrystus jest życiem. Chrystus jest moim życiem prywatnym. On mi je urządził, zorganizował. Jego ewangelia stała się scenariuszem mojego życia. Mogę zatem powiedzieć, że Chrystus jest moim życiem.
           Ale Chrystus jest również moim życiem z drugimi i moim życiem dla drugich. Od kiedy poznałem Chrystusa jako moje życie, nie mogę już żyć dla siebie, ale dla Chrystusa, a w Chrystusie - dla drugich. Chrystus jest moim życiem z Bogiem i dla Boga. Lepiej stracić z Chrystusem, niż wygrać z Piłatem. Chrystus staje się dla mnie wszystkim. Moim prywatnym życiem, moim oddechem, pożywie-niem, skalą wartości i punktem odniesienia.

TRZEBA IŚĆ

           Mamy iść w przyszłość, w nowe czasy. Wszystko się zmienia w nas i wokół nas. Zmiana staje się miejscem zamieszkania współczesnego człowieka. Papież mówi tymczasem o wierności. O jakiej wierności? O wierności komu? W sytuacji, gdy wszystko jest w ruchu i zmienia się bez przerwy, jedyną stałą wartością i jedynym punktem odniesienia jest Chrystus. To On, sam Jezus Chrystus wczoraj, dziś i na wieki. Zawsze ten sam. Niewzruszony jak latarnia morska pośród nawałnicy wskazuje drogę rozbitkom.
           Pamięć o przeszłości i marzenie o przyszłości nadają głęboki sens teraźniejszości, którą staramy się wypełnić refleksją konstruującą wizję. Trzeba mieć wizję, trzeba tworzyć wizję. Bez wizji człowiek stoi w miejscu, drepcze w miejscu, nie mogąc postąpić do przodu. Bez wizji traci energię i czas. Jeśli masz wizję, wszystkie zdolności i siły poświęcasz i podporządkowujesz wszechogarniającej i scalającej życie wizji. Twoje życie ma wtedy sens. Trzeba mieć wizję. Inaczej człowiek nie wie, jak postawić stopę. Inaczej błąka się wśród wielu spraw ważnych, nie odnajdując tej najważniejszej, nie wiedząc, jak zadysponować swoim życiowym potencjałem, jak zorientować siebie samego. Lednica wraz z Bramą III Tysiąclecia jest wizją zorientowaną na Chrystusa. Innymi słowy, Chrystus ma być dla nas wizją.

RUCH LEDNICKI

           Pierwsze przemówienie Ojca Świętego Jana Pawła II znad Lednicy inauguruje Ogólnopolski Ruch Lednicki, którego zawołanie brzmi: "Wybierz Chrystusa!" W każdej sytuacji wybierz Chrystusa. Bez względu na okoliczności i sytuację wybierz Chrystusa... Polacy zawsze wierzyli, że jeżeli wybierają króla, to Bóg im go daje. Wybór Chrystusa na Pana i Króla serca i życia każdego jest aktem wybitnej doniosłości. Jeżeli ktoś wybiera świadomie i w sposób wolny, to nic już jakościowo większego uczynić nie może. Są to bowiem najwyższe rejestry naszego człowieczeństwa. Wolny wybór jako czyn ludzki jest aktem najdonioślejszym. Tym bardziej gdy chodzi o wybór wartości podstawowej - Jezusa Chrystusa. Będzie to miało ogromne konsekwencje w życiu uczestników spotkania.